Autor: Michał Pajdak, Marek Jackowski
Rynek integracji pomiędzy systemami rośnie globalnie w tempie około 11% rocznie. Do 2020 będzie wart 377,5 mld dolarów. Wynika to przynajmniej z dwóch czynników – dynamicznie rosnącej współpracy w ramach ekosystemów i łańcuchów wartości, a także braku interoperacyjności pomiędzy systemami.
Wyzwania związane z integracją systemów informatycznych w latach 90-tych wydają się dzisiaj nic nieznaczącymi problemami. W tamtych czasach wielkim wyzwaniem było stworzenie połączenia pomiędzy aplikacjami.
Aplikacje były bardzo często zamknięte, bez możliwości wymiany danych pomiędzy sobą. Były to zintegrowane aplikacje posiadające wszystkie możliwe funkcjonalności konieczne do zarządzania biznesem. Integracja polegała przeważnie na pobraniu danych bezpośrednio z bazy danych lub tworzeniu dziwnych „adapterów” udających użytkowników w celu wprowadzenia danych przez interface użytkownika. Inne metody były bardzo pracochłonne i nie dawały pewności efektu końcowego z powodu bardzo skomplikowanych powiązań pomiędzy danymi w ramach systemu zintegrowanego. Mimo, ze koncepcja publicznego API była już powszechnie znana, systemy i aplikacje nie dostarczały tego typu rozwiązań. Takie podejście było spowodowane strategią firm dostarczających oprogramowanie, polegającej na całkowitym uzależnieniu klientów od swoich systemów i specjalistów.
Powstała przez ostatnie piętnaście lat koncepcja specjalizowanych systemów biznesowych oferowanych przez Internet (bez konieczności posiadania własnych data center) jak np.: Salesforce.com, e-conomic.com, całkowicie zmieniła podejście do integracji systemów. Jak 15 lat temu integracja była domeną związaną z efektywnym przesyłaniem danych pomiędzy firmami w celu wymiany handlowej, teraz jest podstawowym elementem wymiany danych pomiędzy jednostkami biznesowymi w ramach jednego przedsiębiorstwa lub łańcucha wartości dostarczanej końcowemu klientowi.
Dostęp do danych jest teraz znacznie bardziej prosty. Aplikacje dostarczają publiczne API, które umożliwiają czytanie i zapisywanie danych biznesowych do systemów. Mimo łatwości wywołania poszczególnych procesów lub funkcji w poszczególnych aplikacjach napotykamy na trudności związane z różnymi formatami danych. Zestaw danych o kliencie, fakturze czy zamówieniu może wyglądać zupełnie inaczej w każdym z systemów. W takim wypadku możliwe jest wykonanie transformacji danych z jednego formatu do drugiego, co wymaga trochę technicznej pracy podczas integracji.
Co było powodem tak nagłej zmiany w podejściu do prowadzenia biznesu?
Skąd specjalizowane systemy zamiast systemów zintegrowanych?
Odpowiedzi na to można poszukać w koncepcji globalizacji rynków, gdzie globalna konkurencja zmusza firmy do ciągłego poszukiwania sposobów na efektywniejsze działanie. W dwudziestym wieku oraz na przełomie wieków firmy obsługiwały w swojej strukturze wszystkie procesy biznesowe konieczne do realizacji celu firmy jakim jest sprzedaż wytworzonych produktów lub usług. Zarządy zmuszone do poszukiwania sposobów na zwiększanie efektywności i zwinności (agile) organizacji zauważyły, że jednym z rozwiązań jest specjalizacja i efekt skali możliwy do osiągnięcia przez outsourcing do wyspecjalizowanych firm procesów biznesowych nie będących procesami strategicznymi. Obsługa takich procesów stała się podstawą działalności nowego sektora usług. Takie podejście pozwoliło na szybką adaptację do ciągle zmieniającego się otoczenia biznesowego. Teraz zamiast dokonywać kosztownej zmiany procesów biznesowych wewnątrz organizacji możliwy jest zakup obsługi tego procesu na rynku u wyspecjalizowanych firm. Przykładem może tu być przemysł motoryzacyjny i fabryka w Tychach produkująca Forda Ka, to mogą być centra usług wspólnych obsługujące proces „purchase-to-pay” lub firma ATOS w Bydgoszczy oferująca usługi administracji systemów informatycznych.
Specjalizacja w obsłudze poszczególnych funkcji biznesowych oraz konieczność współpracy różnych firm lub jednostek biznesowych w celu dostarczenia końcowego produktu do klienta doprowadziła do powstania nowych firm. Przytoczmy tutaj cytat z artykułu opublikowanego na portalu TechCrunch w marcu 2015 roku: „Uber, największa firmataksówkowa na świecie nie posiada pojazdów, Facebook, najbardziej popularny na świecie właściciel mediów nie tworzy contentu, Alibaba, retailer o najwyższej na świecie wycenie nie posiada produktów. Airbnb największy na świecie oferent noclegów nie posiada żadnych nieruchomości. Zaczyna dziać się cos ciekawego”
Jest to efekt nowej ekonomii zbudowanej na współdzielonych procesach biznesowych (ang. sharing economy). Proces biznesowy uruchamiany jest w łańcuchu wartości przez jedną firmę, następnie jest obsługiwany przez inną organizację i kończy się w zupełnie innej jednostce biznesowej całkowicie niezależnej od pozostałych uczestników łańcucha wartości. Wszystkie organizacje włączone w proces dostarczenia produktu klientowi końcowemu są specjalistami w części całego procesu. Dzięki specjalizacji mogą swoją część stale ulepszać co powoduje, że cały proces jest jak najbardziej efektywny. Konieczność koordynacji w ramach tego współdzielonego procesu wymaga zatem efektywnej i taniej integracji danych pomiędzy organizacjami. Bez aktualnych danych nie ma możliwości kontrolowania złożonych i rozproszonych procesów.
W momencie gdy wymagania co do współdzielenia danych stawały się coraz bardziej oczywiste, dostawcy systemów (czy to opartych o własne rozwiązania, czy opartych na aplikacjach „pudełkowych” lub dostępnych w chmurze) zaczęli rozumieć jak ważne są otwarte interface’y. Organizacje nie mogą już budować monolitycznych systemów ERP działających wyłącznie w ramach organizacji. Teraz przetwarzanie danych jest rozdzielone pomiędzy różne systemy zainstalowane w różnych firmach. Dostawcy systemów nie mogą pozostawiać ich zamkniętych, muszą raczej zrozumieć, że budują je jako części układanki. Nie działają one w izolacji, lecz muszą umieć współpracować w ramach łańcucha wartości. Aplikacje muszą posiadać otwarte interface’y pozwalające na międzyoperacyjność od samego początku.
Wyzwania związane z międzyoperacyjnością w globalnej sieci wychodzą daleko poza integrację danych. W pojęciu interoperacyjności kryje się sposób tworzenia relacji pomiędzy firmami oraz w jaki sposób uzgadniają ze sobą procesy biznesowe. Umiejętność współdzielenia danych oraz możliwość zmiany swoich procesów biznesowych wydają się podstawowymi zasadami budowy pomyślnego biznesu w XXI wieku.
Materiał ukazał się w na stronach Poczty Polskiej
Rynek integracji pomiędzy systemami rośnie globalnie w tempie około 11% rocznie. Do 2020 będzie wart 377,5 mld dolarów. Wynika to przynajmniej z dwóch czynników – dynamicznie rosnącej współpracy w ramach ekosystemów i łańcuchów wartości, a także braku interoperacyjności pomiędzy systemami.
Wyzwania związane z integracją systemów informatycznych w latach 90-tych wydają się dzisiaj nic nieznaczącymi problemami. W tamtych czasach wielkim wyzwaniem było stworzenie połączenia pomiędzy aplikacjami.
Aplikacje były bardzo często zamknięte, bez możliwości wymiany danych pomiędzy sobą. Były to zintegrowane aplikacje posiadające wszystkie możliwe funkcjonalności konieczne do zarządzania biznesem. Integracja polegała przeważnie na pobraniu danych bezpośrednio z bazy danych lub tworzeniu dziwnych „adapterów” udających użytkowników w celu wprowadzenia danych przez interface użytkownika. Inne metody były bardzo pracochłonne i nie dawały pewności efektu końcowego z powodu bardzo skomplikowanych powiązań pomiędzy danymi w ramach systemu zintegrowanego. Mimo, ze koncepcja publicznego API była już powszechnie znana, systemy i aplikacje nie dostarczały tego typu rozwiązań. Takie podejście było spowodowane strategią firm dostarczających oprogramowanie, polegającej na całkowitym uzależnieniu klientów od swoich systemów i specjalistów.
Powstała przez ostatnie piętnaście lat koncepcja specjalizowanych systemów biznesowych oferowanych przez Internet (bez konieczności posiadania własnych data center) jak np.: Salesforce.com, e-conomic.com, całkowicie zmieniła podejście do integracji systemów. Jak 15 lat temu integracja była domeną związaną z efektywnym przesyłaniem danych pomiędzy firmami w celu wymiany handlowej, teraz jest podstawowym elementem wymiany danych pomiędzy jednostkami biznesowymi w ramach jednego przedsiębiorstwa lub łańcucha wartości dostarczanej końcowemu klientowi.
Dostęp do danych jest teraz znacznie bardziej prosty. Aplikacje dostarczają publiczne API, które umożliwiają czytanie i zapisywanie danych biznesowych do systemów. Mimo łatwości wywołania poszczególnych procesów lub funkcji w poszczególnych aplikacjach napotykamy na trudności związane z różnymi formatami danych. Zestaw danych o kliencie, fakturze czy zamówieniu może wyglądać zupełnie inaczej w każdym z systemów. W takim wypadku możliwe jest wykonanie transformacji danych z jednego formatu do drugiego, co wymaga trochę technicznej pracy podczas integracji.
Co było powodem tak nagłej zmiany w podejściu do prowadzenia biznesu?
Skąd specjalizowane systemy zamiast systemów zintegrowanych?
Odpowiedzi na to można poszukać w koncepcji globalizacji rynków, gdzie globalna konkurencja zmusza firmy do ciągłego poszukiwania sposobów na efektywniejsze działanie. W dwudziestym wieku oraz na przełomie wieków firmy obsługiwały w swojej strukturze wszystkie procesy biznesowe konieczne do realizacji celu firmy jakim jest sprzedaż wytworzonych produktów lub usług. Zarządy zmuszone do poszukiwania sposobów na zwiększanie efektywności i zwinności (agile) organizacji zauważyły, że jednym z rozwiązań jest specjalizacja i efekt skali możliwy do osiągnięcia przez outsourcing do wyspecjalizowanych firm procesów biznesowych nie będących procesami strategicznymi. Obsługa takich procesów stała się podstawą działalności nowego sektora usług. Takie podejście pozwoliło na szybką adaptację do ciągle zmieniającego się otoczenia biznesowego. Teraz zamiast dokonywać kosztownej zmiany procesów biznesowych wewnątrz organizacji możliwy jest zakup obsługi tego procesu na rynku u wyspecjalizowanych firm. Przykładem może tu być przemysł motoryzacyjny i fabryka w Tychach produkująca Forda Ka, to mogą być centra usług wspólnych obsługujące proces „purchase-to-pay” lub firma ATOS w Bydgoszczy oferująca usługi administracji systemów informatycznych.
Specjalizacja w obsłudze poszczególnych funkcji biznesowych oraz konieczność współpracy różnych firm lub jednostek biznesowych w celu dostarczenia końcowego produktu do klienta doprowadziła do powstania nowych firm. Przytoczmy tutaj cytat z artykułu opublikowanego na portalu TechCrunch w marcu 2015 roku: „Uber, największa firmataksówkowa na świecie nie posiada pojazdów, Facebook, najbardziej popularny na świecie właściciel mediów nie tworzy contentu, Alibaba, retailer o najwyższej na świecie wycenie nie posiada produktów. Airbnb największy na świecie oferent noclegów nie posiada żadnych nieruchomości. Zaczyna dziać się cos ciekawego”
Jest to efekt nowej ekonomii zbudowanej na współdzielonych procesach biznesowych (ang. sharing economy). Proces biznesowy uruchamiany jest w łańcuchu wartości przez jedną firmę, następnie jest obsługiwany przez inną organizację i kończy się w zupełnie innej jednostce biznesowej całkowicie niezależnej od pozostałych uczestników łańcucha wartości. Wszystkie organizacje włączone w proces dostarczenia produktu klientowi końcowemu są specjalistami w części całego procesu. Dzięki specjalizacji mogą swoją część stale ulepszać co powoduje, że cały proces jest jak najbardziej efektywny. Konieczność koordynacji w ramach tego współdzielonego procesu wymaga zatem efektywnej i taniej integracji danych pomiędzy organizacjami. Bez aktualnych danych nie ma możliwości kontrolowania złożonych i rozproszonych procesów.
W momencie gdy wymagania co do współdzielenia danych stawały się coraz bardziej oczywiste, dostawcy systemów (czy to opartych o własne rozwiązania, czy opartych na aplikacjach „pudełkowych” lub dostępnych w chmurze) zaczęli rozumieć jak ważne są otwarte interface’y. Organizacje nie mogą już budować monolitycznych systemów ERP działających wyłącznie w ramach organizacji. Teraz przetwarzanie danych jest rozdzielone pomiędzy różne systemy zainstalowane w różnych firmach. Dostawcy systemów nie mogą pozostawiać ich zamkniętych, muszą raczej zrozumieć, że budują je jako części układanki. Nie działają one w izolacji, lecz muszą umieć współpracować w ramach łańcucha wartości. Aplikacje muszą posiadać otwarte interface’y pozwalające na międzyoperacyjność od samego początku.
Wyzwania związane z międzyoperacyjnością w globalnej sieci wychodzą daleko poza integrację danych. W pojęciu interoperacyjności kryje się sposób tworzenia relacji pomiędzy firmami oraz w jaki sposób uzgadniają ze sobą procesy biznesowe. Umiejętność współdzielenia danych oraz możliwość zmiany swoich procesów biznesowych wydają się podstawowymi zasadami budowy pomyślnego biznesu w XXI wieku.
Materiał ukazał się w na stronach Poczty Polskiej